[31 Oct 2010]
607.
(...)
Przez cały dzień Dynia zawodziła jak muezin.
Nie przepuściła żadnej dostępnej samogłosce.
Ogłuszeni, zabraliśmy Dynię na ciastko do kawiarni o romantycznej nazwie – ‘Wymię’.
Oprócz ciastek, jak to w kawiarni, podają tam i steki.
Steki pasą się pod oknami.
Uradowana publicznością Dynia ćwiczyła wokalizę nad ciastkiem.
(Hojna ćwiartka domowej Gąbki Wiktorii zasypana cukrem kryształem. Osobliwy wypiek.)
Steki smętnie muczały.
Ci, przy sąsiednich stolikach, woleli prawdopodobnie być gdzie indziej.
(...)
Nasypałam cukierków do miednicy i czekałam przyklejona do okiennej szyby.
... i nikt – nawet kot sąsiadów – nie zastukał, żeby trick lub treat.
Pod wieczór udałam się na dzielnicę.
Rekonesans ujawnił kilka smętnych dyń po autopsji, plakaty agresywną czcionką: NO TRICK AND NO TREAT oraz jeden lub dwa szkielety powiewające na wietrze femurami ze styropianu.
Przyrost naturalny zbierał pewnie cukierki przy pomocy konsoli nintendo (!).
©kaczka
607.
(...)
Przez cały dzień Dynia zawodziła jak muezin.
Nie przepuściła żadnej dostępnej samogłosce.
Ogłuszeni, zabraliśmy Dynię na ciastko do kawiarni o romantycznej nazwie – ‘Wymię’.
Oprócz ciastek, jak to w kawiarni, podają tam i steki.
Steki pasą się pod oknami.
Uradowana publicznością Dynia ćwiczyła wokalizę nad ciastkiem.
(Hojna ćwiartka domowej Gąbki Wiktorii zasypana cukrem kryształem. Osobliwy wypiek.)
Steki smętnie muczały.
Ci, przy sąsiednich stolikach, woleli prawdopodobnie być gdzie indziej.
(...)
Nasypałam cukierków do miednicy i czekałam przyklejona do okiennej szyby.
... i nikt – nawet kot sąsiadów – nie zastukał, żeby trick lub treat.
Pod wieczór udałam się na dzielnicę.
Rekonesans ujawnił kilka smętnych dyń po autopsji, plakaty agresywną czcionką: NO TRICK AND NO TREAT oraz jeden lub dwa szkielety powiewające na wietrze femurami ze styropianu.
Przyrost naturalny zbierał pewnie cukierki przy pomocy konsoli nintendo (!).
©kaczka